Wspólne rozmowy i uzgodnienia władz Dębicy i CD Locum toczyły się, mimo sprzeciwu mieszkańców. Kilka rodzin sąsiadujących ze skrzyżowaniem, nie chciało i wciąż nie chce się zgodzić na odstąpienie nawet części swoich działek. Są zdania, że projekt można było przygotować tak, by większość terenu pod budowę oddało CD Locum, a nie zwykli ludzie. Uważają, że rondo znajdzie się zbyt blisko ich domów i stare budownictwo nie wytrzyma natężania ruchu. – Miasto dba tylko o interes firmy, o nas się nie myśli – wielokrotnie już przekonywała Elżbieta Kochan, właścicielka jednej z działek. Rozgoryczeni ludzie mieli żal, że specustawa, która zezwala na zajęcie terenu prywatnych właścicieli (za odszkodowaniem) dla celów publicznych, nie daje im szans w walce z niechcianą inwestycją. – Nie możemy poświęcić interesu 50-tysięcznego miasta dla kilku niezadowolonych. To potrzebne i bezpieczne rozwiązanie komunikacyjne – odpowiadali niezmiennie burmistrzowie, dając do zrozumienia, że protesty nic nie zmienią.
We wrześniu rozstrzygnięto przetarg i wyłoniono wykonawcę ronda. Pieniądze z GAMBIT-u miały zostać wykorzystane do 30 listopada br. Na tę datę zaplanowano, więc zakończenie inwestycji. Miasto dopięło wszystkie formalności na ostatni guzik i… zostało na lodzie. – Firma CD Locum nie przekazała nam obiecanego miliona – mówi burmistrz Mariusz Szewczyk. – Zarząd spółki deklaruje przelanie pieniędzy koło 15 listopada. To nas nie urządza, nie zdążymy wybudować ronda w piętnaście dni. Nie stać nas również na wyłożenie brakującej kwoty z budżetu miasta.
W tej sytuacji ratusz wysłał we wtorek do Podkarpackiego Urzędu Wojewódzkiego w Rzeszowie pismo, w którym rezygnuje z pieniędzy z GAMBIT-u. Władze liczą, że to nie przekreśli szans miasta na ponowne staranie się o fundusze z programu w przyszłym roku. – CD Locum wciąż podtrzymuje chęć współfinansowania ronda. Tyle, że późniejszym terminie. Co do GAMBIT-u, nikt nie zaprzecza, że mamy szansę dostać te pieniądze jeszcze raz – mówi Szewczyk.